. .

Jak kupować :

Na adres e-mail

wa.wlad@gmail.com

wyślij :

- tytuł przedmiotu
- ilość
- adres pocztowy na który zostanie wysłana paczka.

Nowość! Sklep

Zapraszamy do e-sklepie, kliknij w link: SKLEP

Statystyki – osoby

Przeglądających stronę: 1

Ostatnie 24h: 6

Dzisiaj: 1

Wczoraj: 6

Ostatnie 7 dni: 58

Ostatnie 30 dni: 268

Wszystkich: 27496

Korzenie nieba

 Recenzja książki „Anioł w miasteczku”

Korzenie nieba

Zofia Ratajczak

 

Nowy album Kazimierza Wiśniaka to niezwykła kronika  wydarzeń kulturalnych w ramach  corocznego festiwalu Aniołów w Lanckoronie.  Tym razem   obcujemy z   pieczołowitym opisem działań  lokalnej społeczności   na rzecz swojego środowiska  poprzez  zabawę i  czynny udział w  tworzeniu  kultury. Anioł w miasteczku to nie tylko kronika  dziesięcioletniej festiwalowej  działalności wytrawnych animatorów kultury,  to także  próba rozważań o sztuce wysokiej, poważnej i dawnej, zarówno  sakralnej jak  i świeckiej. Niech nie zmyli  czytelnika lakoniczność opisu  czy pozorne wyręczanie się cudzymi tekstami  (jest ich sporo),   wybranymi z lokalnej prasy. Dopiero połączenie tych wszystkich źródeł wiedzy daje obraz fascynującego procesu wyłaniania się  obyczaju, który  ma szansę  trwale zakorzenić się w  kulturze   wyjątkowego miasteczka, jakim jest Lanckorona. Tak po królewsku wynagradzana i chwalona wielokrotnie i przez wielu, tym razem  warta jest uwagi  z  innego powodu.  Powaby widowiskowe,  zachwycające korowody  skrzydlatych  przebierańców  to  podnieta do  zadumy nad  wartością  zabawy, celnego pomysłu  edukacyjnego, stwarzania okazji do wspólnotowego świętowania i prezentacji  własnego dorobku artystycznego przez wszystkich,  którzy  mają ochotę  być razem.

Co się dzieje, gdy  ludzie są we wspólnocie? Zapewne coś ważnego, co wspomaga przemianę wewnętrzną (być aniołem wśród aniołów to zobowiązuje), ale  także coś, co zmienia zachowanie,  wynagradza monotonię  życia codziennego, pobudza do  bratania się  z twórczością artystyczną. Sztuka łagodzi obyczaje, nawet te, które nie wymagają  korekty, ani nowej kindersztuby. Metamorfoza codzienności  inspirowana  świętami religijnymi, w tym wypadku  okresem Adwentu i zbliżaniem się Świąt Bożego Narodzenia, to wartość sama w sobie o duchowym  wymiarze, ale zarazem  zachęta do popisu w dziedzinie tak prozaicznej, jak  sztuka kulinarna,   sprzedaż  wyrobów  rękodzieła lokalnych  rzemieślników i artystów na zimowym jarmarku, warsztaty, wspólne ucztowanie. Widać, że z roku na rok pomysłów było coraz więcej, zaangażowanie silniejsze, a  przyciąganie gościnnością  stawało się bardziej skuteczne.

Te nowe pomysły są  godne odnotowania, ponieważ   sprawiły, że i   kultura wysoka zdobywa sobie prawo obywatelstwa i  powoli staje się magnesem przyciągającym bardziej wybrednych poszukiwaczy wrażeń. Prace wystawione w Gminnym Ośrodku Kultury dały, zdaniem kronikarza,  jedną z najlepszych od lat wystawę (2006 r.).  Z kolei koncert laureata międzynarodowych festiwali muzyki  gitarowej,  Michała Nagy’ego  w kościele „wzbudził tęsknotę za piękną muzyką w Lanckoronie, głuchoniema dotąd Lanckorona odzyskała głos” –   zauważa Wiśniak.  A projekcja filmów o aniołach  wędrujących szlakami po miasteczku? A poezja?  – Ta dziedzina  bodaj  najokazalej prezentowana  jest w książce,  jakby na specjalnych prawach. Mamy  wiersze  poetów znanych, np. Ewy Lipskiej, Leszka Długosza,  ale i wierszyki okolicznościowe  mieszkańców Lanckorony.

Przedstawiciele nauki pragną  także dodać splendoru spotkaniom w ramach anielskiego  festynu. Historia  dziejów Konfederacji Barskiej to specjalność  Zbigniewa Lenika, wiedzę o roślinach i  ptakach  Lanckorony   zgromadził    dr Zbigniew Mirek, o pszczelarstwie potrafi mówić kompetentnie  Franciszek Godula, o  aniołach słynny    specjalista angelologii  Herbert Oleschko.  Coraz częściej Lanckorona obierana jest  jako  dobre miejsce  konferencji naukowych.

Jak więc  podsumować  opisane dokonania, związane z obecnością Anioła w miasteczku? Z całą pewnością  jest  to  proces  otwarty na  nowe inicjatywy. Widać też wyraźnie coraz większy sojusz ludyczności  z potrzebą uczestnictwa w  zdarzeniach o charakterze religijnym, władz świeckich z przedstawicielami Kościoła lokalnego.

Autor  książki jest skrupulatny w opisie, uważny w obserwacji,  życzliwy swoim bohaterom, wierny Lanckoronie. Udział w  festynie sprawia mu autentyczną radość. Jego ilustracje proponują  wizję aniołków  przyjaznych i bliskich  ziemi, z doskonałą umiejętnością przemieszczania się w przestrzeni.

Ktoś może zapytać: czy lektura książki  nie wywołuje  żadnych rozczarowań, niedosytów?  Ależ  wywołuje. Pierwsze zdanie  Anioła… mogłoby być zapowiedzią traktatu metafizycznego. Szczerze mówiąc, owego  typu narracji trochę oczekiwałam, ponieważ  już w poprzednim albumie  można było zauważyć  takie  sygnały. To pobudziło  apetyt  na  duchową strawę  daleką od  kultury pop, gdzie anioł staje się  maskotką. Rozczarowanie jednak  szybko ustąpiło. Pojawiła się zwykła, a następnie  niezwykła ciekawość. Nadała ona lekturze tempo i  pobudziła myślenie o  ważności  działań wspólnotowych. W opisie zdarzeń czuje się radość życia wspólnotowego.   Baśniowość i realizm,  tradycja i współczesność,  niebo   i   ziemia jako metafora  zbliżenia  sacrum do profanum. Intryguje pytanie: co myślą, co czują i  co potem robią   uskrzydleni przebierańcy, których z każdym rokiem przybywa;  w 2009 było ich  126,  a w 2013 już 352.

Nadawany każdego roku w sposób niezwykle uroczysty tytuł Anioła Lanckorony  jest ważnym sposobem  nie tylko honorowania zasług, lecz  także  zachętą  do  publicznej   działalności,   okazją do   tworzenia wzorców osobowych, których bardzo brakuje  w dzisiejszych czasach.  A działające w Lanckoronie  stowarzyszenia: Towarzystwo Przyjaciół Lanckorony,  Stowarzyszenia  „Na Bursztynowym Szlaku”, „Terra Artis” i „Gościniec  4 żywiołów”  dają poczucie pewności, że  grudniowy  festiwal Anioł w miasteczku  zakorzeni się  w Lanckoronie na dobre, że stanie się tradycją w pełnym znaczeniu tego słowa.u3

 

Kazimierz Wiśniak: Anioł w miasteczku, Kraków, 2014

Dodaj komentarz